O mnie

Moje zdjęcie
http://daszewska.pl odkryłam kartę szczęścia, buduję radość, maluję, rysuję, piszę, otwarta na świat, ekstrawagancka, spontaniczna, żywiołowa. Rozpieram bariery. Namaluję Twój portret! Możesz u mnie kupić dowolny obraz! You can buy any paint You wish! Zapraszam do kontaktu! gg-5590534, mob.606 401 766, e-mail: dominika@daszewska.pl

wtorek, 25 września 2007

olśnienie



...poranne przebudzenie bywa ciężką próbą cierpliwości
i panowania nad sobą.
zbyt łatwo przychodzi mi, niewyspanej, generować słowa o podwyższonej wartości irytacji i decybeli.
szybko wychodzę na balkon, gdzie widoki, powietrze i światło dnia dość szybko odsuwają niekorzystne poranne odczucia pozbawione kontroli zbyt często.
...postać Picassa w mężczyźnie ukazującym plecy
z mojego punktu patrzenia;
...pieknie skomponowana z chodnikową ścieżką
i zielenią otaczającą bloki sylwetka dziewczyny w stroju złożonym z bladego różu i gładkiej, niezobowiązującej zieleni;
...drzewo widziane z góry rosnące na niemalże kiczowatej zieloności trawy bijącej intensywnością i rozświetleniem drgającym w źdźbłach murawy;
liście, jak kiście winogron słońcem perliście rozedrgane,
tworzące krople połyskliwe, jak okrągłe, wszystkowidzące Oczy.

...zamglony obraz poranka, opary wilgoci unoszą się nad łąką lekko oświetloną wstałym dopiero słońcem. promienie solarne przenikają przez mgłę , która wzniosła się kilka metrów nad ziemią nie dotykając moich nagich stóp. rozbielony kolor traw, Turnerowskie rozmycie kształtów
w atmosferycznej kompozycji pejzażu miejskiego.
współistnieją obok siebie dwa światy. ludzkie budowle, konkretne, stabilne, nieruchome współczesne jaskinie mieszkalne i ostoje architektoniczne dla użytku publicznego. rozwijają się coraz doskonalsze konstrukcje komponowane razem ze światem natury, którą człowiek chce uczynić sobie posłuszną. ale to ona nadaje charakteru każdej chwili, każdej wzniesionej budowli, zmieniającej swą poetykę w zależności od panującej aury.

podobnie jest z kolorem i jego atrybutem - barwą. kolor jest jeden, barw może być wiele. jeśli dodamy pozostałe dwa artybuty - jasność i natężenie, zyskamy nieskończoną ilość konfiruracji, które dają zmienny obraz każdego kadru otaczającej nas rzeczywistości.
patrzeć i widzieć, dostrzegać, odświeżać wciąż oko.

...przez kalkę mgły zaburzona ostrość widzenia, rozproszone atomy mleka tworzą firankę pajęczą kamuflując wycinek życia. mętny powidok świetlny, pointylistycznie rozbita płaszczyzna obrazu, którą składam jak rozproszone kawałki puzzli. świetlistość barw rozbita na miliony cząsteczek, dyfuzja, tworząca niekończące się iluzje.

widok za oknem, niezmieniony w wyobraźni. wielka orkiestra muzyków uśpionych w ptasim trelu. dzienny koncert zmysłów. zestrojone precyzyjnie instrumenty zaspanych grajków uświęcają chwilę.

...i tak właśnie wstaję tuż po świcie. poranna mgła zaczyna już rozpraszać ciemności nocy. rozświetlane bladością kształty stają się coraz bardziej konkretne, chociaż jeszcze zaspane, powoli aktywnieją. nieśmiałe blaski słońca przenikają przez wilgoć rannej rosy. romantyczna aura budzącego się świata. promienie rozgrzewają zastygłe budynki, ocieplają mokre łąki, upojone swą wilgocią, przenikają przez zziębnięte wczesnojesienne liście drzew.
jeszcze noc ostatkiem sił walczy z blaskiem dnia, aby za chwilę odejść dostojnie na drugą stronę globu. pojedyncze głosy podniebnych aniołów skutecznie rozgarniają mrok. tylko ludzie pragną jeszcze w nim pozostać. czarno ubrani przemierzają ulice, pędząc, jak codziennie. bezdźwięczne ciemne postacie, jak widma, jak cienie przemieszczają się, by zadośćuczynić powinnościom...

czwartek, 20 września 2007

portret

mam ogromny wpływ na kształtowanie pejzażu mojej twarzy. teraz nie uciekniesz przed moim wzrokiem. ostrość spojrzenia zmusi Cię do myślenia abstrakcyjnego, pobudzi uśpione komórki Twojego mózgu, a nawet możesz popaść w lekką nostalgię....





siła ekspresji, temperamentu, osobowości człowieka zawarta jest w jego twarzy. z oblicza można wiele wyczytać. można wchodzić coraz głębiej lub zatrzymać się na pewnym etapie.


pokazuję prawdę, nagość emocji bezwstydnie odartą z koszmarnych masek

twarz ludzka jest mi niezwykle

bliska tematycznie. skad to ukochanie portretu?humanistyczne ukierunkowanie, ciekawosc czlowieka,
cheć wniknięcia
i dialogu również
poza werbalnego...

świat kobiet wciąga, to ocean bez dna, to świętość, upadłość, poza i szczerość, której nie lubimy. stłoczone na jednej planecie tworzą kolory, niezliczoną liczbę odcieni, walorów, odsłon. zmienne niczym kameleony zaskakują różnorodnością. płyną ulicami miast z lekkością motyla oglądane pośpiesznie w tłumie wzbudzają zachwyt, uśmiech, złość... Kobieta nie jedno ma imię.................

środa, 19 września 2007

pasja

pasja powinna być żywym elementem codzienności.
każdego dnia zbieram wrażenia wizualne, dźwiękowe,
dotykowe
oraz takie, których jeszcze dziś nie nazwę tutaj. ..

z całą pewnością mogę stwierdzić, że te wizualne,
wzrokowe, obrazowe - wszystkie związane z patrzeniem
- mają dla mnie kluczową wartość.
nie muszę mówić dlaczego..?


poważnie? to kwestia otwartości. przepuszczalności dla pewnych wrażeń, pozwolić im wejść i zagościć w nas. potem przychodzą inne i razem sobie rozmawiają. z tych rozmów czasem coś się rodzi, wyłażąc na zewnątrz nawet przenika na powierzchnię podobrazia i czasem tworzy dość zadowalające efekty. czyli wybuchowa mieszanka tego, co nas spotyka, skumulowana, streszczona i wyselekcjonowana emanacja nas samych. może być piękne, smutne lub groźne, jeśli szczere. czasami totalny chaos.
trzeba walczyć o prostotę i syntezę, spójność, harmonię
czystość przekazu, jasność myśli.
czasem nie da się znieść tego wszystkiego.
tak dużo naraz, tak silne oddziaływanie,
taka intensywność, że pomieścić tego
nie sposób w jednym człowieku....
i wtedy...
pojawiają się demony szaleństwa...

...tak na prawdę, życie z pasją daje poczucie pełni, wtedy zwykle czujesz, że żyjesz, a to, co robisz jest tylko Twoje, później możesz sie tym dzielić i mieć niezłą radochę!
pasja to zachwyt, pasja to miłość twórcza, spontaniczność działań przy jednoczesnej konsekwencji i ciągłości, zanurzenie w pełnym emocji własnym świecie, do którego wciąż powracam, wciąż inna, zawsze ta sama.